Earth nature field

KARABINKI -krótki opis, jakie wybrać do eksploracji?

Opisy sprzętów, testy, opinie i uwagi, obchodzenie się, konserwacja, porady...
Awatar użytkownika
Rossomak
Posty: 204
Rejestracja: 07 lut 2018, 15:16

KARABINKI -krótki opis, jakie wybrać do eksploracji?

Post autor: Rossomak »

Reaktywacja tematu z Sty 2010

Temat ów o karabinkach pod ziemię będzie. Po części żeby streścić to co literatura zawiera w tym temacie, po części dla usystematyzowania, i zawarcia własnych doświadczeń, a po części ponieważ poważniejsze tematy powoli się wyczerpują zatem warto rozbudować dział "Sprzęt" :D


I. Budowa karabinka, oraz typowe kształty.


Budowa karabinka wygląda następująco:
1.jpg
1.jpg (28.43 KiB) Przejrzano 10113 razy
Typowe kształty, oraz ich zastosowania to:
2.png
2.png (62.09 KiB) Przejrzano 10113 razy
Wujek PETZL widzi to tak:
3.jpg
3.jpg (24.6 KiB) Przejrzano 10113 razy
(http://www.petzl.com/files/all/all/cara ... rience.pdf)

II .Kolejną sprawą jest wybór sposobu blokowania ramienia w karabinku.

Wyróżniamy następujące systemy:
1. Nieblokowane
2. Zakręcane (SCREW-LOCK)
3. Twistlock ( tuleja ze sprężyną automatycznie obraca się wokół ramienia i dociska w pozycji zamkniętej)
4. TRIACT-LOCK (tuleja ze sprężyną, którą musimy całą dodatkowo przesunąć w pionie aby zacząć inicjować jej odblokowywanie. Oczywiście jednocześnie pokonujemy opór sprężyny.)
5. BALL-LOCK, Spinball, Twistlock Plus - (czyli mamy tuleje (na ogół ze sprężyną) plus jakiś element na tulei, który musimy wcisnąć/przesunąć aby móc inicjować jej odblokowywanie. Oczywiście jednocześnie pokonujemy opór sprężyny.)
6. Vertigo WL - sprężyna dociska tuleje zamka do góry - w pozycje zablokowaną.
UWAGA!!! Jak pokazuje doświadczenie wielu grup pracujących z linami, system blokady zamka w karabinkach Vertigo jest SKRAJNIE NIESKUTECZNY - karabinki te potrafią się w razie wstrząsu odblokować. Nie należy używać tych karabinków!

Cóż, graficznie wygląda to tak:
4.jpg
4.jpg (37.75 KiB) Przejrzano 10113 razy
Znów Wujek Petzl ma taka idee:
UWAGA!!! -co do poniższego można mieć pewne zastrzeżenia, ale do tego jeszcze wrócimy.
5.jpg
5.jpg (37.87 KiB) Przejrzano 10113 razy
III. Wytrzymałość karabinków, niektóre normy, żywotność.

Cóż, orłem z norm nie jestem - zatem podaje za LOAL2:

W EU mamy dwie normy:
EN362 i jest to norma dla przemysłowych karabinków - z zamykanym zamkiem na dłuższej osi mają mieć minimalną siłę zrywającą 15kN (1500kg)
EN12275 - górska (sportowa/wyczynowa) norma - nie precyzuje typu zamka - minimalna siła zrywająca (MBS) ma wynosić 20kN (2000kg) - oczywiście jak kupować karabinki to z tej normy

No, cóż - to nie wszytko ponieważ wytrzymałość karabinka zależy od tego na której osi go obciążamy i czy zamek jest zamknięty.

Generalizując można przyjąć, że wytrzymałość karabinka (jako procent najwyższej wytrzymałości) zależna od osi jaką obciążamy typowy karabinek wygląda, miej więcej, tak:
6.jpg
6.jpg (32.76 KiB) Przejrzano 10113 razy
UWAGA! Oczywiście JEDYNE prawidłowe obciążanie karabinka to obciążenie zamkniętego karabinka na osi podłużnej.

Jeżeli chodzi o żywotność karabinków to kiedyś była ona ściśle wiązana z ich wiekiem i zużyciem. Czasami uważało się nawet, że wymianie szpeju powinno obowiązywać 3-5-9 tzn co 3 lata liny i taśmy, co 5 lat uprzęże, i inne, zaś co 9/10 lat szpej "metalowy". Obecnie odchodzi się od bariery dekady dla szpeju metalowego.

Między innym na podstawie Artykułu Pana Radomiła Matyska - okazuje się, że po testach 26 różnych karabinków o wieku do 18 -22 lata na zrywarce każdy z nich spełniał normę EN12275 i wytrzymał minimum 20kN. Fabrycznie testowane karabinki miały wytrzymałość od 20kN do 35kN. Jak już wspomniałem nie było przypadku żeby karabinki te nie wytrzymywały mniej niż 20kN. Niektóre nawet miały wytrzymałość wyższa od nominalnej - co nie dziwi, ponieważ wielu producentów (np. PETZL) zostawia pewien zapas miedzy wytrzymałością nominalną a realną. Dlatego np. IDENTYCZNE karabinki dwóch różnych producentów potrafią mieć: jeden 25kN a drugi 30kN. Kolejną sprawą jest kwestia użytkowania uszkodzonych karabinków - tutaj z kwestią z artykułu zdecydowanie się nie zgadzam. Uważam, że karabinki które poleciały z dużej wysokości na twarde podłoże powinny być bezwzględnie wycofane.

Generalna konkluzja jest taka, że karabinki nie mają jakieś granicznej daty przydatności - należy je użytkować wg stanu, natomiast niedopuszczalne jest:
- użytkowanie karabinków które zaliczyły lot z dużej wysokości na twarde podłoże, lub które mają widoczne uszkodzenia np: wygięty korpus, rysy i wgniecenia powyżej ~1,5mm, wytarcia (zwłaszcza od używania karabola przy Vertaco) etc.
- skorodowanych (nie z nalotem, tylko wyżerami)
UWAGA!!! - karabinki alu ze stopami też korodują - tylko, że inaczej tzn. mniej widocznie Smile jak ktoś zatem myśli, że ma alusa i nie ma problemów to się myli.
- łapiących pamięć (tzn w których od razu ramie zamka nie jest dociskane sprężyną do zamka)
- niewiadomego pochodzenia (tyy patrz jakiego zajebistego Irbisa znalazłem tu na dnie!)
- z uszkodzonym zamkiem np: pęknięta sprężyna, wygięty zamek, łapiących pamięć, nie dokręcających się, z niedomykająca się tuleją (pół automaty i automaty) z wygiętym nitem zamka ( w przypadku karabinków które mają dwa nity na ramieniu zamka )

IV. Zasady użytkowania karabinków - czyli czego nie robić:

Nie mam zamiaru opisywać tego, ponieważ idiotoodporna, łopatologiczna instrukcja już jest:

KLIKAĆ!:
https://www.petzl.com/files/all/all/car ... rience.pdf

Proszę DOBRZE się zapoznać z powyższym pdfem. Tam jest wiele bardzo mądrych zasad i ostrzeżeń dotyczących użytkowania karabinków.
Należy ich przestrzegać.

Od siebie dodam jedną, chyba bardzo przydatną rzecz - często się zdarza, że zakręcany karabinek zakleszczy się. Tzn nie daje się odkręcić. Dzieje się tak dlatego, że jakiś geniusz dokręcił już obciążony karabinek. Karabinek wbrew pozorom pracuje. Może to być rozciągnięcie o te 0,5 może być o 0,3mm, ale jak ktoś dokręci już obciążony karabinek to w momencie jak zdejmiemy z niego obciążenie karabinek "kurczy się" i kleszczy nam gwint. Rozwiązanie tego jest proste - należy w 2-3 chłopa obciążyć karabinek i go odkręcić. Wypróbowane wielokrotnie :D I nie dokręcać mocno już obciążonych karabinków.

Na koniec....pora na nawiązanie do eksploracji :D - uważny czytelnik pewnie zauważył, że poza ogólnikami nie opisywałem, materiałów, producentów, testów, nic nie zalecałem - nie opisywałem tego ponieważ tutaj jest właśnie ta część pt:

V. Jaki karabinek wybrać podczas eksploracji?

Pytanie postawiłem w ten sposób, ponieważ na pytanie o karabinki inaczej odpowie wspinacz, a inaczej eksplorator (choć to są duże analogie do speleologi). Podziemne środowisko - pełne błocka, piachu, brudu, oraz brak bardzo dokuczliwych limitów masy szpeju (czym są stalówki wobec agregatu, butli, młota, etc?) kieruje nas w stronę rozwiązań które premiują prostotę, niezawodność, oraz wytrzymałość - nawet kosztem zwiększonej masy.

Punkt piąty podzielę na podpunkty -pytania. Postaram się, pod tym wąskim kątem, odpowiedzieć na nie:

V-1. Z czego wykonany karabinek wybrać?

Stal. Tak - stal nie tylko jest tańsza od Alu (u nas prawie dwa razy w niektórych przypadkach) ale generalnie mniej się zużywa, oraz jest wytrzymalsza. Wielu łojantów ma obrzydzenie do stali, i uważa, że o ile są pieniądze na Alu nie ma sensu się obciążać stalówkami, ale za stalówki przemawiają b.mocne argumenty:
- są wytrzymalsze
- są odporniejsze - zwłaszcza na przecieranie się
- są tanie
- są tanie
- są tanie
- są niezbędne z przyrządami zjazdowymi - jako dodatkowy hamulec. Nie dajemy alusów do rolki jako hamulec. Piszę to zwłaszcza dla miłośników Vertaco.
Oczywiście jest jedna duża wada:
- masa
Oprócz stalówek mamy jeszcze ekstremalnie drogie karabinki z tytanu (lub legendarne irbisy) oraz różnej maści popularne alusy. Oczywiście nie ma co przesadzać - karabinek to karabinek, normy ma, to jest OK, i nie ma co wariować na punkcie materiałów.
Myślę, że możemy przyjąć, że stalówki są niezastąpione do wszystkich "generalnych zastosowań" (stanowiska, układy wyciągowe, etc) oraz do przyrządu zjazdowego -jako dodatkowy hamulec, natomiast jak ktoś chce mieć kilka zapasowych karaboli przy sobie, oraz na końcu lonży - to nie ma przeszkód żeby nie były to alu. Ja tak robię, i kiedy spasłem się ponad moją normę uznałem że po owych 25 stalówkach pora na zakup ~6alu które zawsze biorę ze sobą w szpejarkach pod ziemię - zwykle się przydają, i faktycznie prawie nic nie ważą. Co nie zmienia faktu, że na stany i do ciężkich i brudnych zastosowań daję tylko stal. Co też polecam.

V-2. Jaki kształt wybrać?

Tak jak pisał wujek Merchant z LOAL2 - na końcu lonży dajemy "D", na stany dajemy "D" lub Owale, przy układach z bloczkami zwykle królują owale, do przyrzadu zjazdowego stalowy owal, warto mieć ze sobą 1-2HMSy na wyblinki i półwyblinki, oraz do różnych miksowanych układów. Generalnie - tak jak pisałem w punkcie I.


V-3. Ile karabinków powinno być w ekipie i pod ziemią?

Na pytanie "ile" powinno być karabinków w danej ekipie odpowiem tak: im więcej tym lepiej. Karabinki i liny to podstawa Smile O nas jest około 50 stalówek i może 20 alusów. I nie uważamy tego za przesadę Smile
Natomiast jak zapytacie mnie "ile pod ziemię"? Hmm - różnie, ekiper zawsze będzie mieć tutaj w rzyć, bo musi targać przynajmniej te ~10 stalówek i taśm do szybu ( odciągi/przepinki), kolejne osoby - jak wolą, ale uprzedzam, że "niedociążanie się szpejem" bardzo się mści. I jak ktoś lubi jeździć mają tylko 3 karabole (rolka+lonże) no to będzie kiedyś mieć kuku -oczywiście da się tak jeździć, i wiele osób tak robi. Ich sprawa. W publikacjach przyjmuję się, że 6 karabinków przy łojancie to niezbędne minimum żeby sprawnie posługiwać się technikami linowymi (rolka, lonża, +3 zapas). Reszta to indywidualny wybór.

V-4. Jaki rodzaj blokowania zamka wybrać

Zakręcany. W takim środowisku jakiekolwiek półautomaty i automaty, te wszystkie świecące ball-locki, tri-acty, twistlocki etc. są mniej warte niż zakręcany karabinek z duża zakrętką. Zwykle pod ziemią jest brudno, chłodno, i jeździmy w rękawicach. Proponuje porobić ciasne przepinki w połowie szybu z lejąca się wodą na upierniczonych linach. Najpierw z połautomatami a potem z zakręcanymi. Czuć różnicę. Sam na co dzień mam dwa czeskie D-kształtne 30kN półautomaty* (Twistlock) na końcach lonży (tak...alusy..) i mimo, że mam je coś 6 lat to nadal potrafią irytować :) Oprócz utrudniania przy technikach ( pieprzona tuleja ze sprężyną!) wymagają one dużej dbałości - po każdym wyjeździe kąpiel i WD40 w mechanizmy. Inaczej padłyby po 2-3 latach (delikatna sprężynka w środku). A zakręcany karbol działa, i działa, i działa....
Wynalazków z kulkami (ball-lock) nie komentuje - raz spróbowałem, fajnie wygląda, ale pod ziemią w rękawicach tego się nie obsłuży. Odpada.

+-* w brew pozorom wybór aluminiowych półautomatów do lonży był podyktowany dwoma czynnikami:
1) Locker najlepiej działa z lonżą ~30cm i lekkim (aluminiowym) karabinkiem
2) Pół automat (o ile jest sprawny...) zawsze jest dokręcony - a nakrętka lubi się odkręcać czasem -zwłaszcza, że lonże zawsze nieźle pracują.
Niemej po latach okazało się, że zalety półautomatów nie przeważają tutaj (lonża) wad, i jednak stara dobra nakrętka jest optimum.
Fajnie jakby tutaj wypowiedział się Kobi (zakręcane) i WPR ( Irbisy pół automaty? -ale nie tak wkurzające jak Twistlock).

V-5. Jakiej firmy wybrać karabinek?

Cóż, czy włoskie, czy francuskie i tak wszystkie robione są na Tajwanie. Nie ma co się bać na zapas - kupujemy karabinek taki jaki nam pasuje byle by miał normy - to będzie bezpieczny.
Natomiast osobną, poza normami, sprawą jest to, że b.dobrą opcja jest kupno karabinków indywidualnie testowanych. Obecnie większość Petzli jest taka, oraz bodajże (muszę to jeszcze sprawdzić) nowe wyroby Singing Rocka, w tym stalówki. Karabinek indywidualnie testowany po prostu MUSI wytrzymać
Rossomak z sztolniefora.pl -ten sam ale inny!
Awatar użytkownika
Rossomak
Posty: 204
Rejestracja: 07 lut 2018, 15:16

KARABINKI -krótki opis, jakie wybrać do eksploracji?

Post autor: Rossomak »

karabol 1.jpg
karabol 1.jpg (63.77 KiB) Przejrzano 7944 razy


W temacie karabinków warto jeszcze wspomnieć o ryzyku ich anodyzacji i przez to przyspieszonej korozji w razie zostawienia przez dłuższy czas różnych stopami karabinków zetkniętych razem. Dotyczy to również karabinków ze stopów lekkich. Kiedy dwa różne metale wchodzą w kontakt w wilgotnym środowisku zamyka się obwód a różnica w naturalnym napięciu między nimi powoduje że płyną elektrony - jeden staje się ujemny a drugi dodatni. Powoduje to że jeden traci jony metali a drugi dostaje.
Oczywiście galwanizacja karabinków teoretycznie ma przed tym chronić ale nie zawsze to działa - powłoka galwaniczna może być uszkodzona lub też stara i wytarta.
W efekcie dochodzi do korozji która potrafi przybrać swoją najgorszą formę dla karabinków z stopów lekkich: korozji międzykrystalicznej która jest wytwarzana wzdłuż granic ziarna aluminium. Na powierzchni karabinka powoduje ona zwykle widoczne białe produkty korozji, ale już wewnątrz jest mało widoczna ponieważ tworzy się między wartami i osłabia stop. Oczywiście takie ryzyko wymaga całkowitego nie dbania o szpej i zostawiania dłuższy czas np mokrych plakietek z wpiętymi w nie karabinkami lub różnych płytek z karabinkami gdzieś na dnie szpejwora w piwnicy latami. W jaskiniach lub generalnie pod ziemią dotyczyć to może "stałych" karabinków które zostawia się w miejscach regularnie odwiedzanych a które są łączone z innymi elementami metalowymi (kotwy, obudowa górnicza itp) lub też z samymi sobą. Bardzo szybko zaś takie zjawisko się tworzy w środowisku nadmorskim z solą.

Efekty po kilku latach wyglądają tak:
karabol 2.jpg
karabol 2.jpg (48.92 KiB) Przejrzano 7944 razy
Karabinek OK Petzla też to dotyczy:
karabol 4.jpg
karabol 4.jpg (60.68 KiB) Przejrzano 7944 razy
Karabol 5.jpg
Karabol 5.jpg (57.64 KiB) Przejrzano 7944 razy
Zdarza się też że korozja międzykrystaliczna tworzy się w obrębie jednego karabinka coo już jest słabe w cholerę bo wyglądający teoretycznie nieźle karabol może zrobić coś takiego:
karabol 3.jpg
karabol 3.jpg (41.15 KiB) Przejrzano 7944 razy
Oczywiście aż tak głęboka korozja to wypadkowa wielu czynników i nasze karabinki zwykle nie mają nawet szans zostać doprowadzonych do takiego stanu. Nie zmienia to jednak faktu że szpej powinien być przechowywany w sposób właściwy.
Rossomak z sztolniefora.pl -ten sam ale inny!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt używany w technikach linowych”