Poznajcie Pana Wieśka: Pan Wiesiek próbował nauczyć się latać z 65m słupa wysokiego napięcia. Niestety, jak widać na foto powyżej, Panu Wieśkowi nie udało się pokonać grawitacji. Należy nadmienić iż obecny denat był tzw "hardcorem" i mimo posiadania uprzęży z punktem "A", absorberów, oraz dwóch atestowanych haków specjalnie do asekuracji na konstrukcjach stalowych, Pan Wiesiek postanowił nie wpinać się podczas wchodzenia na 65m wysokości słup:
www.pip.gov.pl pisze:Bezpośrednią przyczyną wypadku była utrata równowagi podczas chodzenia po konstrukcji. Do pośrednich przyczyn wypadku należy zaliczyć nieprawidłowe zachowanie poszkodowanego, który w chwili wypadku nie był przypięty do słupa, lekceważąc zagrożenie. Inną, pośrednią przyczyną, było tolerowanie przez nadzór nieprawidłowego stosowania sprzętu chroniącego przez upadkiem z wysokości.
Pana Wieśka, jako człowieka, żal mi i składam szczere kondolencję jego rodzinie, jako pracownika wysokościowego i osobę zawodowo pracująca z linami - już nie , ponieważ zabił się na tylko i wyłącznie na własne wyraźne życzenie.
Powyższe, łącznie ze zdjęciem, zamieszczam ku przestrodze wszystkim amatorom "łojenia na żywca".
ps. do posta wykorzystałem:
http://www.pip.gov.p
http://www.alpinwork.p