No stwierdziłem że trza by przedstawić kilka urządzeń innych niż wymuskane "Pecle". Zanim w naszych rodzimych sklepach ze sprzętem sprzęt z zachodu nie stał sie popularny i dostępny trza było kombinować. Były trzy opcje zdobycia sprzętu
1. PRL, czyli dwie firmy które zajmowały się produkcją sprzętu, kombinowanie ze zdobywaniem materiałów na uszycie np kombinezonów jaskiniowych, być w klubie który miał nieco wieksze możliwości
2. Nasz wschodni brat, tam było sporo szpeju który mozna bylo zdobyc w przystepnych cenach
3. Miało sie duzo kasy i mozna było za równowartosc kilku pensji kupić Petzla jak sie oczywiscie mialo możliwość prowadzenia tcyh cudów techniki z zachodu
Kilka pokoleń naszych grotołazów przechodziło wiele kilometrów dziur na tym sprzęcie i przeżyli... chociaż opinie słyszałem różne. Tak czy inaczej trzeba oddać należyty szacunke ludziom jak i sprzętowi sprzed lat.
Na pierwszy ogień puszczam legendarną rolkę zjazdową WIS... WIS znaczy : "Walkosz i Spolka" lub "Walkosz i Synowie", facet z Bielawy
Produkował całkiem wierne kopie sprzętu Petzla metodami "garażowymi"
Nie mam pojęcia z czego to - pewnie aluminium, i nie mam pojęcia jakie ma parametry... ale wygląda na niezniszczalną bo ma ze 20 lat, przeszła przez sam środek piekła i działa Smile
Nie będę opisywał sprzętu po kawałku - sami zobaczcie i oceńcie :
Następnym obiektem porządania jest croll WIS. Sam użytkowałem ten sprzęt zanim dorobiłem się Petzla i mam o WISie jak najlepsze zdanie. Porządnie wykonany, dobrze działający mechanizm zamka, dosyć odporny na rdzę. Obecnie mam go w odwodzie jako sprzęt awaryjny. WIS produkował jeszcze kilka innych sprzętów. Kiedyś miałem równiż "małpe" WISa ale obecnie już nie jest na stanie. Różne opinie krążą o tym sprzęcie. Na pewno nie posiada od żadnych certyfikatów i nie spełnia tez pewnie współczesnych norm... ale nie jest to powód do bulwersowania się. Kiedy WIS produkował swoje zabawki nie było w zasadzie żadnego rynku w Polsce i trzeba było sobie jakos radzić. Jest to przykład na Polską zaradność i sztukę kombinowania kiedy wiatr wieje w oczy. Kolejną oczywistą prawdą jest to że nie jest to sprzęt lepszy od Petzla ale nie o to tu chodzi. Naprawdę całe rzesze speleologów walczyło z przyrodą z tym ekwipunkiem i spełniał on swoją rolę. O jego przyzwoitej jakości świadczy fakt że np mój szpej WISa ma już jakieś 20 lat i dalej działa. Oczywście nie zwalnia to z ostrożności i nieufności. Poniżej wklejam cytat z forum speleo gdzi jest kilak słów o WISie :
Cytat:
na forum speleo pisze:WIS? Niegdys jeden z dwu dostawcow krajowego sprzetu... W pewnym momencie liczyli sie "na rynku" Kaziu Morderca z Kielc i Walkosz z Bielawy. Mawialo sie, ze WIS to "Walkosz i Spolka" lub "Walkosz i Synowie". Jak bylo w istocie to chyba tylko sam Walkosz wie. Kaziu mial jednak duzo szerszy asortyment, skierowany glownie dla wspinaczy. Z drugiej strony tylko Walkosz robil podrobki przyrzadow do wychodzenia Petzl'a.
Ech... to byly czasy. Pamietam, byla taka seria poignee gdzie raczka pekala na mrozie. Z innej beczki pamietam partie butow narciarski Fobos, gdzie na metce bylo napisane "Nie uzywac na mrozie". Croll Walkosza z regoly nie wybieral. Do tej pory, mimo, ze jestem praworeczny chodze na lewa reke coby z croll'a ewentualnie wyszarpywac line. Taki nawyk mi zostal. Co tu narzekac - nie kazdego bylo stac na sprzet Petzl'a. Calkiem niezla jak na owe czasy byla tez dziabka podrobka a wdziecznej nazwie "Szakal". Mialem jeden z pierwszych egzemplarzy i byla OK. Szybko sie co prawda tepila ale i tak byla super, bo wyglad miala calkiem, calkiem. Nie jakas tam halabarda. Generalnie... mam nadzieje, ze te czasy (jesli chodzi o sprzet) nie wroca.